Dwie rzeczy, które możesz zrobić dla swojego angielskiego jeszcze w tym roku

1. Podsumuj to, co udało Ci się już osiągnąć

(i przemyśl, jakie czynniki miały wpływ na to gdzie obecnie jesteś)

 

    Grudzień to bez dwóch zdań czas podsumowań i refleksji nad minionymi miesiącami. Pod koniec roku, często niesłusznie, rodzi się w nas tendencja do samokrytyki na myśl o językowych postanowieniach, które postawiliśmy sobie w styczniu, a których z różnych przyczyn nie udało nam się zrealizować. Zamiast jednak skupiać się na negatywach, spróbuj zastanowić się czego udało Ci się dokonać w tym roku i zapisz to sobie na kartce. Może była to rozmowa telefoniczna z zagranicznym klientem, której tak bardzo się obawiałeś, a jednak koniec końców okazało się, że świetnie sobie poradziłeś? A może wreszcie udało Ci się zrozumieć o co chodzi z tymi trybami warunkowymi?

   Kiedy Twoja lista dokonań będzie już gotowa, koniecznie pogratuluj sobie sukcesów, a następnie zastanów się co konkretnie mogło dopomóc Ci w ich realizacji. Czy np. za pozytywnym przebiegiem Twojej rozmowy przez telefon mogło stać zaangażowanie jakie włożyłeś w swoje lekcje języka obcego? Lub może była motywująca postawa Twojego nauczyciela, na którego zajęcia uczęszczasz? Jeśli zaś chodzi o gramatykę, co pomogło Ci zrozumieć wcześniej zawiłą dla Ciebie kwestie? Kiedy już zadasz sobie powyższe pytania i udzielisz na nie odpowiedzi, uświadomisz sobie jakie rozwiązania sprawdzają się u Ciebie najlepiej i będziesz mógł świadomie wdrażać je przy realizacji Twoich kolejnych celów językowych.

 

2. Wyznacz cele na kolejny rok

(i zrób pierwszy krok w kierunku ich realizacji jeszcze w tym miesiącu)

 

   Za każdym razem gdy zmagam się z trudnym dla mnie zadaniem, mam w nawyku robić dwie rzeczy; po pierwsze, staram się dokładnie określić, do czego zmierzam i podzielić zadanie na kilka mniejszych kroków, które zwykle wypisuję sobie na kartce. Rozwiązanie to może okazać się doskonałym pomysłem w sytuacji, gdy obrany cel wydaje się przerastać Twoje możliwości. W większości przypadków problem leży bowiem nie w zadaniu do zrealizowania samym sobie, a raczej w sposobie w jaki ująłeś je w słowa. Dla przykładu, dążenie do „ogarnięcia gramatyki” jest  zdecydowanie zbyt ogólne i może powodować frustrację, szczególnie jeśli nie idzie w parze z żadnym konkretnym planem działania. Jeśli zaś przemianujesz swój cel na „uporządkowanie czasów gramatycznych”, a następnie rozbijesz go na drobniejsze zagadnienia, jak np. „powtórzenie zastosowania i budowy czasów teraźniejszych”, to najpewniej zauważysz, że wyda Ci się on o wiele bardziej osiągalny.

   Po drugie, gdy mam już rozpisane kroki, będące składowymi większego celu, robię co w mojej mocy, aby wykonać pierwszy z nich od razu. Czemu jest to dla mnie tak ważne? Bardzo często jest to moment, w którym reflektuję się, że zadanie nie jest tak trudne jak wcześniej myślałam, tak więc wiara w to, że uda mi się dany cel zrealizować, automatycznie rośnie. Co więcej, następnego dnia dużo łatwiej jest mi wrócić do rozpoczętego już wcześniej zadania, niż zabierać się za nie od zera. Powyższa zasada może mieć również zastosowanie w przypadku postanowień noworocznych.

Zamiast więc biernie czekać do stycznia, dlaczego by nie ułatwić sobie sprawy robiąc pierwszy, choćby niewielki krok jeszcze przed Sylwestrem?